17 czerwca w Domu Spotkań z Historią w Warszawie odbyło się spotkanie z dr Mariuszem Sawą, poświęcone jego książce “Pociski jak paciorki różańca. Armia Krajowa i Bataliony Chłopskie wobec Ukraińców w Sahryniu i innych wsiach powiatu hrubieszowskiego 9–10 marca 1944 roku” wydaną przez Kolegium Europy Wschodniej. Spotkanie otworzył Piotr Tyma, publicysta, dziennikarz i wieloletni prezes Związku Ukraińców w Polsce, który przedstawił osobistą perspektywę na zbrodnie popełnione w Sahryniu i okolicznych wioskach na cywilach ukraińskich przez polskie podziemie. Tyma pokazał, że Chełmszczyzna była szczególnym pograniczem polsko-ukraińskim. Wyróżniała się przez wielki pod względem przenikania się obu narodów, ale z drugiej strony stała się miejscem gdzie II RP prowadziła przed II wojną na wyjątkową skalę akcję wynarodawiania Ukraińców poprzez represje inteligencji i polityków, zwalczanie ukraińskiej edukacji, przymusowe konwersje oraz rewindykację i niszczenie cerkwi.
Następnie o złożonej historii relacji polsko-ukraińskich rozmawiali z autorem i Piotrem Tymą, Adam Balcer, dyrektor programowy KEW i Izabella Chruślińska, publicystka, autorka książek o tematyce ukraińskiej.
“Co spowodowało, że w Sahryniu zabijano? Nie potrafię w pełni wyjaśnić. Tak samo nie do końca wiem, jakimi słowami nazwać to, co się wydarzyło – towarzyszy mi też obawa o niesprawiedliwe posądzenie, że ofiary jednej zbrodni uznaję za „gorsze” od innych” pisze autor w swojej książce. Podczas spotkania Mariusz Sawa przybliżył historię powstania książki i zaprezentował wyniki swoich badań. Odpowiedział także wyczerpująco na liczne pytania publiczności dotyczące przyczyn, przebiegu i konsekwencji zbrodni w Sahryniu i okolicach. Uczestnicy spotkania docenili empatię i warsztat autor i jego umiejętność unikania prostych, biało-czarnych ocen przede wszystkim dzięki obywatelskiej narracji przyjmującej perspektywę lokalną i indywidualną zamiast narodowej.
Izabella Chruślińska podkreśliła znaczenie książki dla debaty publicznej w Polsce: “To jest historia mojego kraju. Ofiary z Sahrynia były obywatelami Rzeczpospolitej. Chciałabym, żeby państwo polskie zajęło się miejscami ważnymi dla naszych dziejów, takimi jak groby ofiar zbrodni dokonanych przez polskie podziemie”. Jak stwierdziła Chruślińska najważniejsze, żebyśmy pamiętali, że ofiary należały do narodowości ukraińskiej, ale równocześnie były obywatelami RP.