Z radością prezentujemy autobiografie najważniejszego białoruskiego pisarza XX wieku Wasila Bykaua w przekładzie Joanny Bernatowicz!
Książka do sprzedaży trafi 14 lipca. Ale już teraz można zamówić książkę w przedsprzedaży w promocyjnej cenie. Cena promocyjna obowiązuje do premiery. Zapraszamy do naszej księgarni internetowej
->https://www.kew.org.pl/produkt/wasil-bykau/
Długa droga do domu, słodko smakuje gruszkami z wiejskiego sadu pod Witebskiem. Sielanka szybko ustępuje miejsca kataklizmom, które dotknęły Białoruś w ubiegłym stuleciu: kolektywizacji, radzieckim czystkom, wyniszczającej walce z niemieckim najeźdźcą. Dramatyczne doświadczenia wojenne położyły się cieniem na reszcie życia pisarza, ale przyniosły mu też światową sławę. Im późniejszych lat dotyczy opowieść, tym mniej ochoczo autor pisze na swój temat, a tym chętniej o innych. Zawdzięczamy mu portrety najważniejszych twórców literatury radzieckiej, wgląd za kulisy komunistycznej cenzury uprawianej rękoma własnych kolegów, wiedzę o rozpalającym się płomieniu białoruskiego odrodzenia narodowego pod koniec lat osiemdziesiątych. Na przekór wszelkim przeciwnościom losu Długa droga do domu przesycona jest przekonaniem o uniwersalnym wdzięku białoruskiej kultury i jej zasłużonym miejscu w Europie.
WASIL BYKAU (1924–2003) jest uznawany za najważniejszego białoruskiego pisarza XX wieku. Walczył na frontach II wojny światowej, był kilkukrotnie ranny. Z jego żołnierskich doświadczeń zrodziła się przenikliwa, bezkompromisowa proza, rozprawiająca się z propagandowymi mitami. Przeszedł niezwykłą życiową drogę: od kołchozowego dzieciństwa, przez wojenne piekło i zmagania z radziecką cenzurą, do sławy i autorytetu, bycia głosem Białorusi w świecie.
JOANNA BERNATOWICZ – tłumaczka, redaktorka. Tłumaczy z języka białoruskiego prozę, literaturę faktu, adaptacje teatralne i eseje. Współtwórczyni portalu Rozstaje.art. Przekłady i recenzje publikowała m.in. w „Fabulariach”, „Nowej Europie Wschodniej”, „Znaku”, „Dwutygodniku”. Przetłumaczyła m.in. Ślad motyla Alaksandra Łukaszuka, W szponach GPU Franciszka Alachnowicza.
„Usiedliśmy na stanowisku dowodzenia za pagórkiem. Ja ponury jak chmura gradowa– ledwo przyszedłem do „niepechowej” dywizji i proszę bardzo, znowu pogrom. Kapitan w dobrym humorze: dostał nominację, będzie dowodził artylerią sąsiedniego pułku. Niezły awans, mało tego – funkcja prawie nieobciążona ryzykiem, wygrałeś życie. Wyjął flaszkę spirytusu,wypiliśmy trochę. Kapitan czeka na luzaka z koniem, wysłanych z nowej służby. Wkrótce zjawia się luzak, prowadzi na wodzach pięknego wierzchowca dla nowego dowódcy. Żegnamy się. „No, Bykau, życzę ci, żebyś dożył do zwycięstwa”. Ty może i dożyjesz – myślę – ale ja… Odprowadziłem go z cichą zazdrością. […] mój kapitan dokłusował do rozwidlenia, zwolnił, chyba się zastanawiał, którędy pojechać. Skierował konia na wprost, przez pagórek. Ruszył żwawo, po chwili był już na pagórku, a tam miny – bach, bach! Przyspieszył. Miny znów: bach, bach, bach! Dym i kurz wszystko zasłoniły. Kiedy wiatr zdmuchnął obłoki, patrzę, koń zbiegł z pagórka, wodze zwisały, a jeźdźca brak. Luzak wrócił sam. Wieczorem ściągnęli zabitego kapitana.”
Fragment książki
„Dofinansowano ze środków Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu pochodzących z Funduszu Promocji Kultury – państwowego funduszu celowego”